Z Beatą i Adrianem poznałem się w zasadzie na ich przygotowaniach do ślubu, wcześniej mieliśmy tylko kontakt mailowy lub telefoniczny. Nie wiedziałem kim są, jak wyglądają, ale miałem przeczucie że zrobimy razem coś naprawdę fajnego. I tak się stało. To co prezentuję poniżej to bardzo klimatyczny reportaż ślubny i bardzo zmysłowa sesja plenerowa. Przygotowania i wesele w Poroninie, ślub w kościele w Zakopanem, plener w Tatrach. Podczas dnia ślubu nie byłem zadowolony z faktu że prawie cały czas padał deszcz, myślę że nie tylko ja, ale teraz myślę że ten deszcz dodał część klimatu.
Pomysł na plener dała Beata, miał być w Tatrach ale nie w oklepanym miejscu jak Morskie Oko czy Kasprowy Wierch. Jej wybór padł na Sarnią Skałę. Pogoda znów nie dopisała, padało. Wdrapywanie się w sukni ślubnej, przez ponad godzinę po śliskich skałach, błotnych ścieżkach w chwilach zwątpienia to był naprawdę wyczyn godny podziwu. Na szczycie zastaliśmy deszcz i wycieczkę szkolną oraz widoki i klimat rodem z innej planety. Uwielbiam taki misterny klimat gór. Podziwiam Beatę i Adriana za to że pomimo tych wszystkich okoliczności w mgnieniu oka potrafili nie zważając na okoliczności wprowadzić się w natchnienie tak jakby byli tam sami i pozwolić się sfotografować .